tag:blogger.com,1999:blog-8680714398673189191.post7135651691042384515..comments2023-03-08T02:00:44.464-08:00Comments on Księżyc nad Molokai: Pochwała Erazma, albo o polskich IndiotachAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/13009048059904999643noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-8680714398673189191.post-7765801273309374632012-11-13T07:52:10.732-08:002012-11-13T07:52:10.732-08:00Tak, bo dyskurs GW to był - i nadal jest - osobliw...Tak, bo dyskurs GW to był - i nadal jest - osobliwy miks myślenia lewicowego w sprawach obyczajowych (vide ideologia Wysokich obcasow) i balcerowiczowskiego neoliberalizmu, z którego oni skorzystali z jako jedynej opcji. Tak więc zgoda - nie jest to stanowisko jednolite, co czyni to środowisko może trochę ciekawszym, a na pewno bardziej ludzkim od monolitycznej prawicy.<br />Lewicowe bojówki nie powstały tylko dlatego, że w ramach ideologicznych wpływów GW nie mogły powstać - wiadomo: "Kościół, lewica, dialog" - co nie zmienia faktu, że podbite zostało co innego: pole dyskursu publicznego. Zgadzam się przy tym z Tobą, że lepsza to hegemonia niż hegemonia prawicowa.<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8680714398673189191.post-57613028852898336262012-11-12T21:24:27.801-08:002012-11-12T21:24:27.801-08:00W tej kwestii całkowita zgoda, ale... Pamiętam też...W tej kwestii całkowita zgoda, ale... Pamiętam też "mądrościowy", by nie rzec "mądraliński", ton GW i środowiska UD/UW skierowany pod adresem lewicowych (np. socjalnych, laickich) pryncypiów w myśl zasady "w Polsce lewicy wolno mniej". Używano go z powodzeniem przez lata, by kwestionować postulaty lewicowe związane z religią w szkołach, aborcją, wykluczeniem społecznym i ekonomicznym ("roszczeniowa postawa" ubogich) etc. A jednak - nie zaowocowało to powstaniem lewicowych bojówek terroryzujących osiedla i rozbijających imprezy kulturalne, nie zrodziło anarchistycznych "klubów kibica" umawiających się na ustawki pod pretekstem meczów itd. Sama marginalizacja w dyskursie nie wystarcza zatem do powstania gniewu i agresji... Potrzebny jest jeszcze swoisty brak alternatywy w myśleniu. I tę właśnie przyćmioną ideologią tępotę, ów konglomerat konserwatyzmu, szowinizmu, ksenofobii, religianctwa, patologii patosu i niechęci do myślenia śmiem nazywać "indiotyzmem".Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13009048059904999643noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8680714398673189191.post-84169774740426039672012-11-12T11:28:30.934-08:002012-11-12T11:28:30.934-08:00Jasne, niszczyć nazizm, co do tego nie ma dyskusji...Jasne, niszczyć nazizm, co do tego nie ma dyskusji. Szczerze mówiąc, to hasło zawsze wydawało mi się trochę naciągane - nie widziałem nigdy jakiegoś większego zagrożenia z tej strony (ot, kilku punkowców czuło się dzięki niemu trochę lepiej). Teraz jednak fakty mówią same za siebie - kilka lat temu samotna garstka ONR-owców, dzisiaj dołącza się do nich kilka tysięcy ludzi, więc po prostu: niszcz nazizm, i cześć, bez dyskusji.<br /><br />Nie potępiałbym jednak w czambuł całej prawej strony, tych mniej widocznych, którzy wzięli udział w tym marszu. Są tam ludzie sensowni, tylko poglądy mają, cóż... skonstruowane przez "GW". Dosłownie przed chwilą przeczytałem w wywiadzie-rzece z Bielik-Robson: "Zawsze miałam wątpliwości co do Balcerowicza, on nigdy nie budził mojego uwielbienia. Ty pewnie tego nie pamiętasz, bo jesteś za młody, ale poziom idolatrii związanej z postacią Balcerowicza, jaki serwowała na przykład "GW" w latach 90. był nieznośny". Ten wysoki poziom idolatrii i odnośnie Balcerowicza, i odnośnie lustracji, Okrągłego Stołu itd. działał jako taka bardzo wysublimowana forma cenzury, która jednoznacznie konstruowała tych, którzy byli w opozycji do GW jako "ciemnogród". Teraz ten wściekły ciemnogród dołącza się do marszu. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8680714398673189191.post-72375570172100471352012-11-12T00:25:09.828-08:002012-11-12T00:25:09.828-08:00Pawle, całkowicie zgadzam się z Twoją diagnozą. Mó...Pawle, całkowicie zgadzam się z Twoją diagnozą. Mój opór ma charakter, rzekłbym, estetyczny. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego, korzystając z tej samej "wolności słowa", z której korzystała wczoraj prawica, nie nazywać głupoty - "głupotą", skoro jest taka piękna tradycja. Nie trzeba przecież żadnej analizy socjologicznej, żeby uświadomić sobie, że za hasłami z wczorajszej manifestacji stoją takie kategorie, jak ksenofobia, rasizm, antysemityzm (zwany dla niepoznaki "judeosceptycyzmem") etc. Można sobie wyobrazić taki prosty eksperyment myślowy: czy na drodze wczorajszego marszu mogliby - bezpiecznie dla siebie - znaleźć się np. Polacy lub turyści pochodzenia afrykańskiego czy azjatyckiego lub para homoseksualistów trzymających się za ręce. Tępa agresja nacjonalistów maskowana jest po prostu farmazonami o "wartościach", "tradycji" i "patriotyzmie" (teraz już, za słowami Prezesa, "prawdziwym").<br />Natomiast całkowicie zgadzam się w ocenie przyczyn marginalizacji "ciemnogrodu" przez "elity" i "salony" AD '89. Możemy podziękować panu Michnikowi.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13009048059904999643noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8680714398673189191.post-50630435350678790032012-11-11T12:48:10.023-08:002012-11-11T12:48:10.023-08:00Wiesz co, myślę, że jest trochę inaczej. Nie chodz...Wiesz co, myślę, że jest trochę inaczej. Nie chodzi o to, czy Ciemnogród jest pozbawiony głosu - bo ewidentnie go posiada, krzyczy całkiem głośno - ale o to, jak usytuowany jest on w polu dyskursu publicznego w Polsce po 89 r. i kto go tam sytuuje. Myślę, że usytuowano go gdzieś poza marginesem tego, co można powiedzieć, jako element "heterogeniczny", który i tak nie zostanie wysłuchany, choć mówi. A usytuowali go gazetowi "moderniści", którzy tylko sobie przyznali prawo głosu gdzieś tam, w mitycznych wczesnych latach 90. To stąd cała ta wściekłość prawicy. Wyparte, które wraca ze zdwojoną siłą...<br /><br />Oczywiście nie łudzę się, że gdyby jeszcze raz dano możliwość zdefiniowania tego pola, to prawica zachowałaby się jakoś inaczej. Podejrzewam, że ze względu na swoją dogmatyczność zaatakowałaby jeszcze ostrzej. Ale nie wierzę też w jakąś "tolerancyjność" i "pluralizm" lewej strony: to tylko ideologia, która skrywa pragnienie dominacji. <br />Rzekłem. <br /><br />Anonymousnoreply@blogger.com