środa, 23 stycznia 2013

Dwa spojrzenia drapieżne… (na kobietę)



Na pierwszych stronach swego „Outsidera” Colin Wilson cytuje fragment „Piekła” Henri’ego Barbusse’a, by za jego pomocą zrekonstruować niepokojące spojrzenie drapieżnika, w którym konstytuuje się męskie pożądanie:
„W jedną stronę, w drugą, ulica jest pełna sukien, kołyszą się, rozwiewają, ofiarowują się – takie lekkie, o brzegach niemal ulatujących w powietrze; suknie, które podnoszą się, a jednak się nie podnoszą”.
Ten poetycki opis przywodzi na myśl słynną fotografię Marilyn Monroe, uchwyconą przez Matty’ego Zimmermana w (nie)dyskretnej sytuacji – z sukienką uniesioną nagłym podmuchem wiatru dobywającego się z podziemnej wentylacji. Obraz ten stał się z czasem mitem (w sensie Barthesowskim) kultury popularnej, takim jak „twarz Grety Garbo” czy „mózg Einsteina”. Wyraża się w nim sex appeal Marilyn, który więzi spojrzenie widza i ujarzmia pożądającego mężczyznę mocą „Rzeczy niemal odsłoniętej”.


W dalszym toku swej refleksji Wilson przywołuje jednak jeszcze bohatera „Notatek z podziemia” Dostojewskiego – owego „ludzkiego insekta”, który sam przedstawia się jako człowiek chory i zły. Usytuowany gdzieś w głębinach, „pod podłogą” – może tylko podpatrywać świat przez szpary w murach, dzielących go od rzeczywistości. Co przez nie dostrzega? Jaki jest jego punkt widzenia?
Nietrudno go sobie wyobrazić, a nawet zrekonstruować. Właściwie uczynił to już Carlo Vanzina, reżyser włoskiego thrillera „Sotto il vestito niente” (1985) – kiczowatej opowieści o ekskluzywnych modelkach prześladowanych przez enigmatycznego zabójcę. W jednej ze scen oglądamy atrakcyjną dziewczynę umykającą nocnymi ulicami opustoszałego miasta przed niewidocznym napastnikiem. Od chwili, w której obcas buta kobiety więźnie w kracie podziemnej wentylacji, wiemy już, że z pełną premedytacją ogrywane tu będzie słynne ujęcie Marilyn Monroe. Podmuchy wiatru rozwiewają włosy przerażonej dziewczyny i unoszą brzegi jej niebieskiej sukienki. Nagle jednak kamera wykonuje niespodziewany ruch, by ukazać nam rzecz całą (właściwie zaś „całą Rzecz”) z podziemia, od spodu. Cóż widzimy? Oczywiście – przez mgnienie oka – dostrzegamy nagie pośladki modelki. Zaraz jednak wracamy na ulicę, by pozostać z niejasnym pytaniem: Któż patrzył? Czyje spojrzenie reprezentowała kamera w tym ujęciu?


Spoglądał oczywiście mężczyzna (z podziemia). Postać w filmie nieistniejąca. A zatem patrzył jednak męski widz. Uraczony przez reżysera widokiem tego, co zostało ukryte przed obserwatorem na zdjęciu Marilyn Monroe. Rzecz jasna – w filmie Vanzino uderza przede wszystkim dosłowność – hiperrealizm przedstawienia – dostajemy w nim wszystko to, co chcielibyśmy zobaczyć. Czy jednak na pewno? W swym Lacanowskim studium sztuki najnowszej Hal Foster wprowadza intrygujące pojęcie „traumatycznego iluzjonizmu”, które, paradoksalnie, odnosi jednak do współczesnej sztuki hiperrealistycznej – ukazującej świat z detalami i, pozornie, bez zniekształceń. Zdaniem Fostera hiperrealizm okazuje się ostatecznie iluzją, która, w konsekwencji, „nie tylko nie potrafi oszukać oka, ale także ujarzmić spojrzenia, a więc ochronić przed Realnym”. Obraz taki zamiast spełnienia (zaspokojenia) przynosi więc traumę. Dzieje się tak ponieważ to, co widzimy, nie jest tym, co powinniśmy (pragnęlibyśmy) zobaczyć. W filmie Vanzino mamy tego doskonałą ilustrację. Za sprawą prostych aluzji buduje się w nim bowiem rekonstrukcję erotycznej sytuacji Marilyn Monroe – ofiarowując widzowi jej dopełnienie. A jednak „obserwator z podziemia” czuje się zaskoczony, zniesmaczony i, koniec końców, oszukany. Przecież to nie Marilyn! Zamiast fantazmatycznych – niepokojących męską wyobraźnię – majtek Monroe otrzymujemy hiperrealistyczne, nagie pośladki gwiazdki krwawych, włoskich thrillerów. Tak rodzi się trauma. Oko nie zostaje oszukane, lecz męskie spojrzenie (będące zawsze spojrzeniem drapieżnika z podziemia) nie dostaje tego, czego pragnęło (choć przecież otrzymało więcej).

PS
Na jakichś zajęciach jeden ze studentów zapytał mnie, na czym polega istota kina exploitation. Zamiast długich wywodów proponuję więc taką odpowiedź: fotografia Zimmermana nie jest exploitation, film Vanzino – owszem.

Fragment „Piekła” Barbusse’a w przekładzie M. Traczewskiej.
Fragment „Powrotu Realnego” Fostera w przekładzie M. Borowskiego i M. Sugiery.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz