Kartkuję
„Słowa i rzeczy” pana Michała Foucaulta i znajduję w nich taki oto fragment:
„Czyż w naszych marzeniach Chiny nie są po prostu uprzywilejowanym
miejscem w przestrzeni? W systemie naszej wyobraźni kultura chińska jest
bezgranicznie drobiazgowa, hierarchiczna, głucha na dziejowe wydarzenia,
przywiązana do przestrzennej rozciągłości; śnimy o niej jak o cywilizacji tam i
zapór pod wiecznym okiem błękitu; widzimy jej rozległość i bezruch na obszarze
otoczonego Wielkim Murem kontynentu”.
Czytam i
przypominam sobie własny sen o Chinach sprzed kilku lat. Po chwili odnajduję go
w notatkach: „Śniłem o Chinach. Jakaś góra wzbudziła we mnie zachwyt. Oglądana
z bliska okazała się drzewem”. Ot i wszystko, „chińska sprawa”. A jednak te
Chiny ze snu nie przestają mnie dręczyć. Mija kilkanaście minut nim uświadamiam
sobie, co w nich mnie niepokoi. Otóż, nie wierzę, by Chiny istniały naprawdę,
aby mogły być czymś więcej niż sen poety czy szaleńca… Znam wprawdzie ludzi
twierdzących, że zwiedzili Chiny w rzeczywistości, lecz ci kłamią bezczelnie,
nadając swym snom pozór faktu. Albowiem ani kilometry smoczych splotów
Wielkiego Muru, ani przedziwne przypadki sędziego Pao Kunga, ani cierpliwe
rzesze terakotowych wojowników cesarza Quin Shi Huang Di, ani tym bardziej
legendarna mapa cesarstwa nie mogą być bardziej rzeczywiste niż Zhuangzi, który
śnił o byciu motylem, bądź motyl śniący o byciu Zhuangzi (nigdy nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego przenikliwy
umysł Zhuangzi nie pojął, że i on, i motyl są zaledwie snem tej samej księgi...). W istocie wszyscy
śnimy o Chinach, zaś cała tajemnica, ów niepojęty sekret, tkwi w tym, iż jest
to sen odwieczny i powszechny, drobiazgowy, perfekcyjny i kompletny niczym owa
chińska encyklopedia cytowana przez Foucaulta, cytującego Borgesa – śniącego bibliotekarza.
P.S. Kończąc te zdania, zahaczyłem wzrokiem o korpus mojego laptopa, na którym widnieje (nie, nie ideogram) inskrypcja: "Made in China" i pojąłem ostatecznie, że nie piszę, lecz tylko śnię o pisaniu.
Fragment „Les Mots et les Choses” w przekładzie
Tadeusza Komendanta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz