Pierwsze ciepłe dni tej
nieśpiesznej wiosny kojarzą mi się z dźwiękami gitary. A to za sprawą dwóch
wydawnictw płytowych, które wpadły mi w ręce w ostatnim czasie. Pierwszym z
nich jest zestaw albumów opublikowanych w koordynowanej przez Michała Liberę
serii Populista – wydawanej przez Bȏłt Records. „United States of America
Triptych” – to w istocie dźwiękowa dokumentacja cyklu spotkań muzycznych
zorganizowanych w październiku 2012 roku w warszawskim klubie „Powiększenie” –
poświęconych w całości muzyce amerykańskiej, ze szczególnym skupieniem uwagi na
fenomenie bluesa. Trzy półgodzinne występy (re)kombinowanych składów
instrumentalistów i wokalistów-lektorów (m.in. David Grubbs, David Maranha, DJ
Lenar, Małgorzata Penkalla, Andrea Belfi, Pete Simonelli) i trzy części
amerykańskiej opowieści: „1939 Southern Recording Trip Fieldnotes”, „Ten
Intrusions”, „Vanishing Point: How to Disappear in America without a Trace”.
W
każdej z nich – pośród rozmaitych obiektów dźwiękowych – ludzki głos i gitara w
roli głównej. A przy tym podjęty przez artystów wysiłek ma w istocie charakter
niemalże archeologiczny – o czym przypominają nie tylko (re)cytowane przez wokalistów fragmenty
tekstów Johna Lomaxa i Susanne Bürner – relacjonujących rozmaite „amerykańskie
przypadki”, ale także wplatane w muzyczną tkankę koncertu przez DJ Lenara
audiowykopaliska z Lomaxowego archiwum. Proste, surowe i nie pozbawione
hałaśliwej drapieżności frazy gitary dryfują z prądem muzycznej narracji,
której w tle towarzyszą stłumione ascetycznie, minimalistyczne tony organów
Davida Maranhy, brzmiącego tutaj niczym nieśmiały uczeń genialnej Aminy Myers
(co jest komplementem). Głosy lektorów budują opowieść, w której odradza się
historia amerykańskiego bluesa z jego uwikłaniami w społeczny, polityczny i
duchowy kontekst Czarnej Ameryki. Archiwalne dokumenty nabierają raz jeszcze
wymiaru sztuki, dobyte z nierozróżnialnej domeny szumów i trzasków.
Wysłuchawszy „Amerykańskiego
tryptyku” Bȏłta, sięgam po „Siedem pieśni miejskich” projektu Niski Szum, w
którym ukrywa się, znany skądinąd, Marcin Dymiter. „Songs from the Woods” – a więc „Pieśni z lasu” – były moim
zdaniem jedną z najlepszych polskich płyt 2011 roku, zaznaczając zarazem
wyrazisty powrót Marcina do brzmienia elektrycznej gitary – prostego i nawet nieco
rozmarzonego, ale nie pozbawionego soczystego, bluesowego posmaku, który kazał
mi myśleć o albumach takich, jak choćby „Holy Letters” (który przed laty ponad
dwudziestu nagrał Hiroyuki Usui). „Leśne pieśni” były zarazem jakąś próbą
odczarowania gitary przez ponowne umieszczenie jej w bluesowym kontekście – co w
wypadku muzyków polskich nie jest wcale proste – oznacza wszak konieczność
borykania się z całym continuum tzw. „polskiego bluesa”, rozciągającego się od
estetycznego koszmaru piosenek w rodzaju „Czerwony jak cegła”, po – jak słusznie
zauważył niegdyś sam Marcin Dymiter – jedyny polski korzenny utwór bluesowy – „Czarny
chleb i czarna kawa”. „Siedem pieśni miejskich” dotyka innych zgoła
przestrzeni. Tu gitara elektryczna jest minimalistyczna i zapętlona, replikując
w nieskończoność proste frazy i spiętrzając repetycje, budujące swoistą ścianę dźwięków
(choć to zapewne filigranowa ścianka z wikliny!) dla równie oszczędnych fraz
barytonowych skrzypiec Olgi Hanowskiej. Tłem tła są zaś płynące swobodnie
dźwięki dobyte z miejskiej sonosfery przez kolektyw Urban Audio. Bluesa tu
jakby mniej – choć kryje się on chyba w duchu tej muzyki, tak jak krył się
przed laty w pierwszych nagraniach amerykańskich minimalistów: Rileya, Glassa i
Reicha, których twórczość przywodzą na myśl „miejskie pieśni” Dymitera. To
dobry album dojrzałego i świadomego swego warsztatu muzyka.
Zapoznawszy się z „gitarowymi”
wydawnictwami z ostatnich miesięcy, nabieram powoli przekonania, że dręczący
mnie od pewnego czasu naukowo-artystyczny koncept poświęcony dekonstrukcji
gitary i rekonstrukcji bluesa w sztuce ostatnich dziesięcioleci wart jest
poważnego rozpatrzenia. Zaczynam więc powoli przymierzać się do realizacji tego
pomysłu, rozpuszczając wici i tą, blogową drogą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz